Olga
Dzisiaj ta słynna impreza z chłopakami .... Kurde , trochę mam stracha . A co jeśli mnie wyśmieją ? A co jeśli powiedzą że jestem gruba ? Nie, nie mogę tak myśleć . Mam iść i dobrze się bawić . Prawda ? Przecież " jestem Olga i jestem zajebista " . Ciągle powtarzam to sobie w myślach , ale nic to nie daje.
- Wikuś gotowa ? Zaraz się spóźnimy !
-Spokojnie , modne spóżnienie jest teraz na topie.
- Ale ja zawsze jestem punktualna.
- Dobra chodźmy . - w tej chwili przyjaciółka mi uległa .
W klubie ....
- Hej - powiedziałam cichutko
- Cześć - Marco delikatnie pocałował moją dłoń . Zarumieniłam się .
I tak dalej toczyła się dalej nasza rozmowa , nie powiem bo nasza konwersacja bardzo mnie wciągnęła ale ja musiałam znależć Wikę . Gdzie ona znowu poszła? Po przeszukaniu wszystkich możliwych miejsc gdzie mogła znajdować sie Wika została mi tylko łazienka. W końcu ja znalazłam poprawiała sobie włosy przed lustrem.
- Wika jak bardzo czerwone mam policzki ? - byłam lekko mówiąc trochę przerażona
- Yyy ... wcale nie masz czerwonych policzków. - wiedziałam że kłamie . Potrafie juz rozpoznać kiedy mówi prawdę , a kiedy ściemnia
- Piowiedz mi prawde - nalegałam
-Dobrze.Emm ... Tak. ... no trochę ... trochę bardzo .
- I co ja teraz zrobię ? Przeciez nie wyjdę do niego czerwona jak burak .
- Zaraz temu zaradzimy. - Wika wyciągnęła kosmetyczkę i zaczęła poprawiać mi makijaż . W końcowym efekcie nie było widać juz moich rumieńców . Dlatego spokojne i piękne mogłyśmy wracać na dyskotekę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochane bardzo Was przepraszam że tak długo i że rozdział taki krótki ale nic na to nie poradze. :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz